15 lutego – to dzień imienin św. Siostry Faustyny i liturgiczne wspomnienie jej wileńskiego kierownika duchowego bł. ks. Michała Sopoćki. W Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach poranna Msza św. o 6:30 będzie odprawiona w intencjach Solenizantki – jak to jest w zwyczaju Zgromadzenia. Tą intencją jest dziękczynienie za łaski, jakie w życiu ziemskim otrzymała św. Siostra Faustyna oraz za te, które uprosiła dla Zgromadzenia, Kościoła, Ojczyzny i świata, z prośbą, aby wszystkim ukazywała miłosierną miłość Boga, wspierała w ufności wobec Niego i zapalała do świadczenia dobra bliźnim. Transmisja na stronie: www.faustyna.pl. Każdy może złożyć Jej życzenia i w darze przynieść modlitwę, akt miłosierdzia spełniony względem bliźnich czy inny duchowy podarunek.
W dniach od 13-16 lutego w domu rekolekcyjnym Augustineum w Bardejovských Kúpeľoch, w północnej Słowacji, odbędą się doroczne rekolekcje dla czcicieli Bożego Miłosierdzia. Rekolekcje pod hasłem: „Bóg nie daje czerwonych kartek… zacznij od nowa” poprowadzą ks. Miroslav Liška i s. M. Clareta Fečová ISMM z hruszowskiej wspólnoty Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia.
W tej serii w dniach 14-16 lutego br. w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach odbędą się rekolekcje pod hasłem: „Nigdy nie jest za późno. Lectio Divina z Nikodemem”. Mottem będą słowa Jezusa zapisane w „Dzienniczku” św. Faustyny: „Mów, bo słucham cię w każdy czas, dziecię umiłowane; zawsze czekam na ciebie. O czym pragniesz pomówić ze Mną?” (Dz. 1489). Starzec Nikodem przekonuje nas, że nigdy nie jest za późno na spotkanie z Jezusem Miłosiernym; nigdy nie jest za późno, by wyjść z ciemności i przeżyć nowe narodziny. Jedno jest najpewniejsze: Jezus nigdy się nie spóźnia, czeka pierwszy i do końca, nawet na najbardziej spóźnionych.
Rekolekcje poprowadzi o. Krzysztof Wons SDS, doktor teologii duchowości, dyrektor CFD Salwatorianów w Krakowie, rekolekcjonista i kierownik duchowy, propagator Lectio Divina.
Więcej informacji: www.faustinum.pl
W dniach 14-16 lutego br. w Sanktuarium Królowej Pokoju w Ozjornoje, w ramach projektu Samarytanka, odbędą się rekolekcje dla kobiet pod hasłem: „Mój miły jest mój, a ja jestem jego” (Pnp 2, 16). Uczestnikom rekolekcji będzie towarzyszyła postać Marii Magdaleny, kobiety o wielkim sercu, wypełnionym Bożą miłością.
W programie: konferencje, medytacje słowa Bożego, bibliodrama. Rekolekcje prowadzą: s. Anastasis Omelchenko z pietropawłowskiej wspólnoty Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia, s. Madlen Hofmann i o. Hans Peter Reiner.
Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, które jest jedynym kustoszem relikwii św. Siostry Faustyny, w roku 2024 przekazało 123 cząstki relikwii do 31 krajów świata. W Europie Apostołka Bożego Miłosierdzia w znaku relikwii powędrowała do 14 krajów. Ponadto do: Indii, na Filipiny, do Malezji, Si Lanki, Wietnamu, USA, Kanady, Kostaryki, na Kubę, do Brazylii, Ekwadoru, Australii, Egiptu i Kamerunu.
Święta Siostra Faustyna w znaku relikwii jest już obecna w ponad 130 krajach świata na wszystkich kontynentach, w 5956 kościołach, sanktuariach czy kaplicach, w których w sposób szczególny oddawana jest cześć Bożemu Miłosierdziu.
W 2024 roku „Dzienniczek” św. Siostry Faustyny w języku polskim i w językach obcych na stronie: www.faustyna.pl i jej 7 wersjach językowych czytało prawie 67 400 osób (114 408 odsłon). We wszystkich językach dzieło dostępne jest także na tabletach i smartfonach. Dużą popularnością nadal cieszy się „Dzienniczek” w adaptacji radiowej (119 odcinków), który jest dostępny na You Tube w kanale: Faustyna.pl w wersji audio. Z konkordancji do „Dzienniczka” w języku polskim skorzystało 4 268 użytkowników (ponad 76 200 odsłon).
Sprawdzają się słowa Jezusa, który powiedział do Siostry Faustyny: Sekretarko najgłębszej tajemnicy Mojej, wiedz o tym, że jesteś w wyłącznej poufałości ze Mną; twoim zadaniem jest napisać wszystko, co ci daję poznać o Moim miłosierdziu dla pożytku dusz, które czytając te pisma, doznają w duszy pocieszenia i nabiorą odwagi zbliżać się do Mnie (Dz. 1693).
Międzynarodowa Unia Astronomiczna nadała dwóm nowym asteroidom nazwy, upamiętniające zasłużonych zakonników. Jednym z nich jest jezuita, o. Józef Andrasz, spowiednik św. siostry Faustyny, którego proces beatyfikacyjny rozpoczął się w archidiecezji krakowskiej 1 lutego.
Na łamach najnowszego wydania biuletynu Międzynarodowej Unii Astronomicznej poinformowano, że dwie nowe asteroidy otrzymały nazwy odpowiednio: jezuity o. Józefa Andrasza, spowiednika św. Faustyny Kowalskiej i Franciszka Marii Denzy, włoskiego barnabity, który był astronomem i meteorologiem.
Spowiednik św. Faustyny w gronie wybitnych astronomów
Asteroida, której oficjalna nazwa brzmi „(722063) Andrasz” została odkryta 3 maja 2015 roku przez litewskiego astronoma i odkrywcę wielu planetoid dr. Kazimierasa Černisa oraz jezuitę o. Richarda B. Boyle’a z Watykańskiego Obserwatorium Astronomicznego. Odkrycia dokonano przy pomocy watykańskiego teleskopu VATT, znajdującego się na górze Mount Graham w Arizonie. Ponieważ jezuici opiekują się Watykańskim Obserwatorium Astronomicznym, ośrodkiem, w którym dokonywana jest istotna część odkryć astronomicznych, nie jest nowością nazywanie ciał niebieskich ich nazwiskami. Wyjątkowe jest jednak pojawienie się w gronie ponad 40 jezuitów, których nazwiska są nazwami ciał niebieskich, o. Józefa Andrasza, niezwiązanego ze środowiskiem astronomów.
Z kolei barnabita o. Franciszek Maria Denza był włoskim meteorologiem i astronomem oraz uczniem o. Angela Secchiego SJ, jednego z twórców astrofizyki. Był założycielem turyńskiego obserwatorium astronomicznego i inicjatorem prac, które doprowadziły do powstania Włoskiego Towarzystwa Meteorologicznego.
Źródło: Watican News
Wieczorem, kiedy byłam w celi – zapisała w swym „Dzienniczku” św. Siostra Faustyna –ujrzałam Pana Jezusa ubranego w szacie białej. Jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa, a druga dotykała szaty na piersiach. Z uchylenia szaty na piersiach wychodziły dwa wielkie promienie, jeden czerwony, a drugi blady. W milczeniu wpatrywałam się w Pana, dusza moja była przejęta bojaźnią, ale i radością wielką. – Po chwili powiedział mi Jezus: „Wymaluj obraz według rysunku, który widzisz, z podpisem: Jezu, ufam Tobie. Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie” (Dz. 47). To wydarzenie miało miejsce w celi płockiego klasztoru Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia przy Starym Rynku 22 lutego 1931 roku. Pierwszy obraz Jezusa Miłosiernego został namalowany w Wilnie w 1934 roku pod okiem samej Siostry Faustyny w pracowni Eugeniusza Kazimirowskiego, a wystawiony do publicznej czci po raz pierwszy w Ostrej Bramie w 1935 roku. Od tego czasu powstało wiele obrazów. Najbardziej znany jest łaskami słynący obraz Jezusa Miłosiernego pędzla Adolfa Hyły z kaplicy klasztornej Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia – Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. Obraz ten powstał pod okiem krakowskiego kierownika duchowego Apostołki Bożego Miłosierdzia – o. Józefa Andrasza SJ, który poświęcił go w święto Miłosierdzia 16 kwietnia 1944 roku. Właśnie na tym wizerunku spełniły się słowa Jezusa wypowiedziane do Siostry Faustyny przy pierwszym objawieniu: Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie. Przed tym obrazem modlą się nie tylko pielgrzymi z całego świata, którzy fizycznie przybywają do tego świętego miejsca, ale także internauci korzystając z transmisji on-line oraz gigapikselowej prezentacji na stronie: www.faustyna.pl .
20 lutego br. w kościele Santo Spirito in Sassia w Rzymie odbędzie się kolejne w spotkanie wspólnoty Apostołów Bożego Miłosierdzia „Faustinum”, w którym mowa będzie o ufności w i w „Dzienniczku” św. Siostry Faustyny. Spotkanie poprowadzą siostry z rzymskiej wspólnoty Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia i ks. Paolo Maretinelli, rektor kościoła Santo Spirito in Sassia, a tematem spotkania będzie: „Zawierzenie Bogu w życiu Maryi”. W programie: Modlitwa w Godzinie Miłosierdzia i Koronka do Miłosierdzia Bożego, która rozpocznie to spotkanie, Msza św., konferencje, adoracja eucharystyczna, modlitwa różańcowa oraz braterskie spotkanie.
W spotkaniu można uczestniczyć także przez transmisję przez Google Meet.
22 lutego br., w 94. rocznicę objawienia obrazu Jezusa Miłosiernego w płockim Sanktuarium Bożego Miłosierdzia przy Starym Rynku Msze św. będą sprawowane o godz.: 6:30, 12.00 pod przewodnictwem bp. Szymona Stułkowskiego i 17.00, a po niej adoracja Najświętszego Sakramentu do godziny 20.00. O godzinie 15:00 – modlitwa w Godzinie Miłosierdzia i Koronka do Miłosierdzia Bożego.
W ramach rocznicowych obchodów w dniach 19-21 lutego w czasie Mszy św. o godzinie 17.00 s. Gaudia Skass z krakowskiej wspólnoty Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia opowiadać będzie o spotkaniach z Jezusem Miłosiernym, które zmieniły ludzkie życie.
W obchodach rocznicy objawień uczestniczą nie tylko mieszkańcy Płocka, ale także czciciele Miłosierdzia Bożego z wielu miejscowości w Polsce, przybywający tradycyjnie na te uroczystości mimo zimowej aury.
22 lutego o godzinie 17.00 w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach przed łaskami słynącym obrazem Jezusa Miłosiernego i przy grobie św. Faustyny celebrowana będzie Msza św. w intencjach wszystkich, którzy się zaangażowali w dzieło „Koronki za konających” z prośbą o to, aby kolejne osoby włączyły się w to dzieło, niosąc miłosierdzie najbardziej potrzebującym. Modlitwą obejmujemy także konających, zgłoszonych do modlitwy w tym dziele, oraz zmarłych.
22 lutego 2025 roku w Narodowym Sanktuarium św. Jana Pawła II w Waszyngtonie, USA, odbędzie się tradycyjny „Wieczór z Jezusem Miłosiernym”. Poprowadzą go siostry z waszyngtońskiej wspólnoty Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia. W programie: Godzina Miłosierdzia i Koronka, adoracja z uwielbieniem Jezusa w Najświętszym Sakramencie i modlitwą wstawienniczą, sakrament spowiedzi oraz konferencja. Siostra Faustia Szabóova mówić będzie o kruchej ludzkiej miłości i o tym, jak przyjmować miłość Ojca Niebieskiego. Na zakończenie spotkania braterska agapa.
„Wieczory z Jezusem Miłosiernym” organizowane są dla młodzieży, która chce podążać śladami św. Siostry Faustyny i św. Jana Pawła II oraz odkrywać nową jakość życia w przyjaźni z Jezusem Miłosiernym.
W rocznym rozliczeniu PIT możemy przekazać 1,5% podatku na rzecz Organizacji Pożytku Publicznego. Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia prowadzi cztery dzieła, na które można przeznaczyć odpis podatku.
- Domu Samotnej Matki w Kiekrzu – (Numer KRS 0000224658 –Caritas Poznańska, wpisujemy cel szczegółowy: Na Dom Samotnej Matki w Kiekrzu).
- Zakład Opiekuńczo-Leczniczy w Częstochowie – (Numer KRS 0000819398 – Fundacja Ratujemy.pl, wpisujemy cel szczegółowy: 9050724 ZOL dla dzieci w Częstochowie).
- MOW w Krakowie – (Numer KRS 0000270261 – wpisujemy cel szczegółowy: MOW Kraków 19153).
- MOW w Kaliszu – (Numer KRS 0000270261- wpisujemy cel szczegółowy: MOW Kalisz 10037).
Środki przeznaczone są na pomoc samotnym matkom, chorym dzieciom oraz na edukację i wszechstronny rozwój młodzieży, m.in. na zakup wartościowych książek, wycieczki i wyjazdy na rekolekcje, zakup mebli i sprzętów AGD, materiały na zajęcia rozwijające uzdolnienia itd.
Na stronie: www.faustyna.pl i jej wszystkich wersjach językowych można pobrać folder zatytułowany „Jezusowe orędzie Miłosierdzia” do niekomercyjnego szerzenia orędzia Miłosierdzia, które św. Siostra Faustyna zapisała w swym „Dzienniczku”. Zawiera on najważniejsze słowa Jezusa zapisane przez Apostołkę Bożego Miłosierdzia. Folder został przetłumaczony na 16 języków. W roku 2024 pobrano 1249 folderów: najwięcej na stronie w języku hiszpańskim (510), francuskim (178), angielskim (162) i polskim (107.
W lutym w czasie nabożeństw wieczornych we wszystkich kaplicach Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia śpiewana lub odmawiana jest Litania do św. Siostry Faustyny. Rozważanie litanijnych wezwań lepiej pozwala zrozumieć, kim dla Pana Boga i dla nas jest Apostołka Bożego Miłosierdzia, jej niezwykle bogate dziedzictwo duchowe i prorocka misja głoszenia światu orędzia Miłosierdzia. W sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach nabożeństwa wieczorne odprawiane są przed łaskami słynącym obrazem Jezusa Miłosiernego i grobem św. Faustyny w dni powszednie o 19:00 (z wyjątkiem poniedziałku i czwartku). Można się w tej modlitwie łączyć przez transmisję on-line na stronie: www.faustyna.pl i na You Tube w kanale: Faustyna.pl oraz w aplikacji: Faustyna.pl
Osoby z wielu krajów świata, uczestniczące w dziele „Nieustannej Koronki do Miłosierdzia Bożego”, modlą się nie tylko we własnych potrzebach, ale także proszą o „miłosierdzie dla nas i całego świata”. Intencja szczegółowa: dziękczynna za dar obrazu Jezusa Miłosiernego i wszystkie łaski przed nim uproszone z prośbą, by w miłości miłosiernej Boga świat odnalazł pokój, a człowiek szczęście.
Dzieło „Nieustannej Koronki” jest odpowiedzią na prośbę Jezusa, by nieustannie błagać o „miłosierdzie dla nas i całego świata”. Prowadzi je Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia na stronie: www.faustyna.pl od 2011 roku. Może w nim uczestniczyć każdy internauta, który wypełni krótki formularz wpisowy i choćby jeden raz zadeklaruje odmówienie Koronki do Miłosierdzia Bożego, którą Jezus podyktował św. Siostrze Faustynie.
Ostatni rok przyniósł dalszy postęp prac na budowie Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Płocku. W 2024 roku w Sanktuarium zostało wykonanych wiele prac, m.in. przeniesiono kaplicę do głównej części Kościoła i wykończono kruchtę, wykonano schody przed Sanktuarium od strony Starego Rynku, ułożono kostkę granitową na dziedzińcu i bazaltowej w tunelu, została przeprowadzona renowacja tunelu łączącego Stary Rynek z dziedzińcem Sanktuarium, zainstalowano bramy wjazdowe oraz bramę wejściową do tunelu, zainstalowano i uruchomiono systemy (np. kontroli dostępu, przeciwpożarowy itp.), wykonano oświetlenie na dziedzińcu, zakupiono i osadzono drzwi w różnych częściach Sanktuarium i nowej części Domu św. Faustyny, wykonano i zainstalowano poręcze drewniane i metalowe, ogrodzono teren Sanktuarium, wykonano prace wykończeniowe wewnątrz Sanktuarium- ściany, sufity (również w nowej części Domu Siostry Faustyny), oraz na zewnątrz- dobudowano cokoły, uzupełniono tynki. Zamontowano również przeszklone drzwi łączące kruchtę z kaplicą objawienia, a także uruchomiono windę osobową dla Domu św. Faustyny.
Przed nami prace związane z wykończeniem i wyposażeniem wnętrza Sanktuarium, zakrystii oraz zapleczy, m. in. wykonanie posadzek, ławek. Na zewnątrz budynku będą robione nasadzenia zieleni. Oprócz tego chcemy opracować i zrealizować projekt muzeum w podziemiach sanktuarium oraz wyposażyć nowopowstałą część Domu Św. Siostry Faustyny.
Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Płocku wznoszone jest przez Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia dzięki ofiarom, jakie na ten cel składają czciciele Bożego Miłosierdzia i ludzie dobrej woli. Siostry dziękują za każdy dar serca, który sprawia, że w miejscu pierwszego objawienia Jezusa Miłosiernego św. Siostrze Faustynie rośnie świątynia, i proszą o dalsze wsparcie. Za wszystkich, którzy duchowo i materialnie wspierają budowę Sanktuarium, siostry modlą się razem z wiernymi w Godzinie Miłosierdzia i słowami Koronki do Miłosierdzia Bożego siostry, a każdego 22 dnia miesiąca za wszystkich dobroczyńców odprawiana jest Msza Święta.
Ofiary na rozbudowę Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Płocku można wpłacać na konto:
Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia
Stary Rynek 14/18
09-404 Płock
Bank PEKAO SA
I O w Płocku
ul. Kolegialna 14a
KOD SWIFT: PKOPPLPW
PLN Numer IBAN: 72 1240 3174 1111 0000 2890 0836
USD Numer IBAN: 56 1240 3174 1787 0010 1057 7746
EUR Numer IBAN: 28 1240 3174 1978 0010 1057 7818
Z racji setnej rocznicy wstąpienia Heleny Kowalskiej do Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia rok 2025 obchodzony jest jako Rok św. Siostry Faustyny. W ramach tych obchodów zaplanowano wydarzenia, które odbędą się wewnątrz Zgromadzenia, a ich centralnym punktem będzie zjazd sióstr z klasztorów w Polsce i poza jej granicami 1 sierpnia w Warszawie, czyli w miejscu, gdzie progi zakonnej klauzury 100 lat wcześniej przekroczyła Helena Kowalska – Apostołka Bożego Miłosierdzia. To spotkanie zakończy się nocnym czuwaniem – z modlitwą uwielbienia i dziękczynienia za jej dar i duchowe dziedzictwo dla Zgromadzenia i Kościoła – w Sanktuarium św. Siostry Faustyny, czyli dawnej kaplicy Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, w której modliła się w czasie pobytu w klasztorze przy ul. Żytniej.
Z tej okazji ukaże się także obszerna biografia Apostołki Bożego Miłosierdzia pt. „Zachwycona Miłosierdziem” pióra s. M. Elżbiety Siepak ISMM, oparta wyłącznie na materiałach źródłowych publikowanych („Dzienniczek”, „Listy św. Siostry Faustyny”, „Wspomnienia o św. Siostrze Faustynie”) i niepublikowanych, pozostających w archiwach, oraz na materiałach z procesu beatyfikacyjnego. Wydanie albumowe biografii i dziedzictwa duchowego św. Faustyny zawiera więc również wiadomości oraz zdjęcia dotąd nigdzie nie publikowane. Obszerne przypisy (ponad 650) jeszcze pełniej ukazują kontekst jej życia w środowisku rodzinnym, w latach służby u zamożniejszych rodzin, a także w klasztorach Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Publikacja zawierać ma także indeksy osób i miejscowości, dzięki czemu bardzo łatwo będzie można dotrzeć do poszukiwanych wiadomości, oraz bibliografię najważniejszych pozycji.
30 sierpnia 2025, w sobotę w Łagiewnikach będzie duże spotkanie młodych, poświęcone tematyce rozeznawania. Zaproszenie na nie jest skierowane szczególnie do młodych w wieku 18-35, którzy stoją przed ważnymi decyzjami w życiu. W programie m.in. wspólna modlitwa, konferencje i koncert. To wszystko ma służyć młodym, aby podejmowali tak dobre i odważne decyzje życiowe, zgodne z wolą Bożą, jak ta, którą 100 lat temu podjęła Helena Kowalska, idąc mimo wielu trudności za głosem powołania.
W dniach 3-5 października 2025 roku w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach odbędzie się Międzynarodowa Konferencja, której tematem będą nowe i prekursorskie wątki w pismach św. Siostry Faustyny oraz jej wpływ na życie Kościoła w Polsce i na świecie. Wezmą w niej udział naukowcy oraz czciciele Apostołki Bożego Miłosierdzia z Polski i wielu krajów świata.
Każdy człowiek nosi w sobie pragnienie poznania Boga, choć może nie ma takiej świadomości, bo każdy został stworzony przez Niego, na Jego obraz i podobieństwo. Z tego naturalnego pragnienia powstawały na przestrzeni dziejów różne religie, wierzenia, modlitwy…, gdyż tak potężny jest kod Stwórcy wpisany w ludzkie serce. Bóg bowiem z jednego [człowieka] wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi. Określił właściwe czasy i granice ich zamieszkania, aby szukali Boga, czy nie znajdą Go niejako po omacku. Bo w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas. Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy (Dz 17, 26-28). Bóg, obdarzając człowieka rozumem i wolnością, wpisał w jego serce zaproszenie do szukania Go, poznawania i do wejścia w relację z Nim, aby swoje stworzenie obdarzyć szczęściem w życiu ziemskim i w wieczności. Choć poznanie Stwórcy jest możliwe na przysłowiowe wyciągniecie ręki, gdyż w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas, bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, to Bóg pozostawił człowiekowi absolutną wolność w myśleniu i działaniu.
Człowiek może przyjąć zaproszenie swego Stwórcy i, patrząc choćby na dzieło stworzenia, odkrywać nie tylko Jego istnienie, ale także poznawać Jego mądrość, piękno czy wszechmoc. Pytając, skąd się to wszystko wzięło (Kto tak wspaniale urządził świat i kosmos, Kto tak naprawdę panuje nad żywiołami i prawami natury) oraz zastanawiając się nad niewypowiedzianym pięknem, jakie kryje się w przyrodzie, nad tym, jak genialnie został stworzony człowiek, gdy w jednej komórce macierzystej zawarty jest cały jego potencjał – odkrywa Istotę wyższą od siebie, wie, że istnieje Bóg. Święty Augustyn napisał: Zapytaj piękno ziemi, morza, powietrza, które rozprzestrzenia się i rozprasza; zapytaj piękno nieba…; zapytaj wszystko, co istnieje. Wszystko odpowie ci: Spójrz i zauważ, jakie to piękne. Piękno tego, co istnieje, jest jakby wyznaniem. Kto uczynił całe to piękno poddane zmianom, jeśli nie Piękny, nie podlegający żadnej zmianie?.
Refleksja nad istnieniem i pięknem świata oraz człowieka w jego cielesności i wymiarze duchowym prowadzi do wniosku, że istnieje Byt wyższy, nie mający ani początku, ani końca, który jednak daje początek i sens wszelkiemu istnieniu. Dlatego w Piśmie Świętym czytamy: Głupi już z natury są wszyscy ludzie, którzy nie poznali Boga: z dóbr widzialnych nie zdołali poznać Tego, który jest, patrząc na dzieła nie poznali Twórcy, lecz ogień, wiatr, powietrze chyże, gwiazdy dokoła, wodę burzliwą lub światła niebieskie uznali za bóstwa, które rządzą światem (Mdr 13,1-9). Psalmista podsumował takiego człowieka krótko, mówiąc: Mówi głupi w swoim sercu: „Nie ma Boga” (Ps 53, 2). Odnosząc się do tego tematu w swoim Liście do Rzymian św. Paweł napisał: To bowiem, co o Bogu można poznać, jawne jest wśród nich [ludzi], gdyż Bóg im to ujawnił. Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła, tak że nie mogą się wymówić od winy.. Ponieważ, choć Boga poznali, nie oddali Mu czci jako Bogu ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce. Podając się za mądrych stali się głupimi. I zamienili chwałę niezniszczalnego Boga na podobizny i obrazy śmiertelnego człowieka, ptaków, czworonożnych zwierząt i płazów. Dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości, tak iż dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał. Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki (Rz 1. 19-25).
Nieszukanie Boga, niepoznanie Go z dzieła stworzenia jest winą, która pociąga za sobą bardzo poważne skutki w życiu człowieka: uleganie pożądliwościom ciała, kłamstwu, bałwochwalstwu…, bo człowiek zamiast odkrywać Żyjącego i wzrastać w relacji z Nim, czyni sobie bożków i staje się ich niewolnikiem. Powody, dla których człowiek nie odkrywa prawdziwego Boga, mogą być bardzo różne: może to być zwykła niewiedza, wychowanie w rodzinie i środowisku ateistycznym, bunt przeciw obecności zła w świecie (jeśli istnieje Bóg, to dlaczego jest cierpienie i zło?), zbytnia koncentracja na dobrach doczesnych (bogactwo, przyjemności, sława, władza), prądy umysłowe wrogie religii i lansujące styl życia bez Boga, ukazujące Go jako Kogoś, kto jest przeszkodą dla rozwoju i szczęścia człowieka. W końcu przeszkodą do poznania Boga może być złe świadectwo ludzi wierzących, a także skłonność człowieka po grzechu do ukrywania się ze strachu przed Bogiem w sytuacji, gdy popełnia jakieś zło, oraz niechęć czy lenistwo w podejmowaniu wysiłku duchowego.
To jednak nie zmienia pragnienia Boga. On nieustannie pragnie, aby człowiek poznał Go jako Mądrość, Piękno, Wszechmoc, Miłość, Miłosierdzie…, i w swej wolności przyjął Jego zaproszenie do życia w relacji z Nim zgodnie w prawem Dekalogu, jakie wypisał w jego sercu. Aby wejść w bliższą relację z człowiekiem, zechciał objawić mu swą miłosierną miłość, która przez natchnionych autorów została zapisana na kartach Pisma Świętego. Udzielił mu też łaski nadprzyrodzonej, by mógł prawdy objawione przyjąć w wierze. Chrześcijanie w sakramencie chrztu otrzymują więc na tej drodze poznawania Boga wspaniałą pomoc, jaką jest nadprzyrodzona cnota wiary, dzięki której mogą dostrzegać ten najwspanialszy przymiot Boga, jakim jest Jego miłosierna miłość. Oczywiście, ten dar wiary, otrzymany na chrzcie św. najczęściej w niemowlęctwie, nie daje automatycznego poznania Boga (gdyż otrzymujemy go w zalążku, aby nas nie zniewalał), ale w miarę jak go rozwijamy daje coraz większe i głębsze poznanie Stwórcy i Zbawiciela, a tym samym prowadzi do coraz bliższej relacji z Nim.
Kapitalnym przykładem odkrywania Boga i wchodzenia w relację z Nim jest życie św. Siostry Faustyny, która ukazuje drogę od poznania naturalnego (z dzieła stworzenia) przez przyjęcie objawienia aż do mistycznego zjednoczenia z Nim. Zapisane w jej „Dzienniczku” refleksje nad miłością Boga objawioną w dziele stworzenia, aniołów, świata, człowieka, a także w dziele zbawienia, w Kościele wyposażonym w słowo Boga i sakramenty miłosierdzia, ubogacone mistycznymi doświadczeniami, niezwykle pomagają w poznawaniu Boga. Ona patrząc na stworzony świat, widziała w nim rękę miłującego Stwórcy. Pisała: Wszystko to uczyniłeś dla człowieka. O, jak bardzo musisz kochać tego człowieka, kiedy Twa miłość tak czynna dla niego. O Stwórco mój i Panie, wszędzie widzę ślady Twej ręki i pieczęć Twego miłosierdzia, które otacza wszystko, co jest stworzone (Dz. 1749). Zdumiewała się nad tym, że Bóg z nicości powołał do bytu rodzaj ludzki, obdarzając go naturą i łaską, dając mu nawet udział w swoim życiu. W modlitwie wyznała: Przypuszczasz nas do swego szczęścia wiekuistego i dajesz nam udział w swym życiu wewnętrznym, a czynisz to jedynie z miłosierdzia swego. Tak nas darzysz łaską swoją jedynie dlatego, żeś dobry i pełen miłości. Nie byliśmy Ci potrzebni wcale do szczęścia Twego, ale Ty, Panie, chcesz się podzielić własnym szczęściem z nami (Dz. 1743). Niepojętą dobroć i miłosierdzie Boga odkrywała w tajemnicy wcielenia Jego Syna, który w swym życiu, nauczaniu, śmierci i zmartwychwstaniu najpełniej objawił prawdę o swym Ojcu oraz o tym, kim jest człowiek w Jego oczach. Modliła się: Podniosłeś nas do swego Bóstwa przez swe uniżenie; jest to zbytek Twej miłości, jest to przepaść Twego miłosierdzia. Zdumiewają się niebiosa nad tym zbytkiem miłości Twojej. Teraz nikt się zbliżyć do Ciebie nie lęka. Jesteś Bogiem miłosierdzia, masz litość dla nędzy, jesteś nam Bogiem, a my Twym ludem. Jesteś nam Ojcem, a my Twe dzieci z łaski; niech się sławi miłosierdzie Twoje (Dz. 1745).
Do wejścia na taką drogę poznawania Boga, przeżywania swego życia we wspólnocie z Nim zaproszony jest każdy człowiek, a w sposób szczególny chrześcijanie, ponieważ w Kościele św. mają najwięcej możliwości, by na to zaproszenie Stwórcy odpowiedzieć.
s. M. Elżbieta Siepak ISMM
————————-
„Orędzie Miłosierdzia” 2024, nr 132
Jakim jest Bóg w istocie swojej, nikt nie zgłębi, ani umysł anielski, ani ludzki. Jezus mi powiedział: Poznawaj Boga przez rozważanie przymiotów Jego (Dz. 30). Pan udzielił mi wiele światła poznania Jego przymiotów. Pierwszym przymiotem, jaki mi Pan dał poznać ⎯ to Jego świętość. Świętość ta jest tak wielka, że drżą przed Nim wszystkie Potęgi i Moce. Duchy czyste zasłaniają swoje oblicze i pogrążają się w nieustannej adoracji, a jeden ich tylko wyraz największej czci, to jest ⎯ Święty… Świętość Boga rozlana jest na Kościół Boży i na każdą w nim żyjącą duszę ⎯ jednak nie w równym sobie stopniu. Są dusze na wskroś przebóstwione, a są też dusze zaledwie żyjące. Drugie poznanie udzielił mi Pan ⎯ to jest Jego sprawiedliwość. Sprawiedliwość Jego jest tak wielka i przenikliwa, że sięga w głąb istoty rzeczy i wszystko wobec Niego staje w obnażonej prawdzie, i nic się ostać by nie mogło. Trzecim przymiotem jest miłość i miłosierdzie. I zrozumiałam, że największym przymiotem jest miłość i miłosierdzie. Ono łączy stworzenie ze Stwórcą. Największą miłość i przepaść miłosierdzia poznaję we Wcieleniu Słowa, w Jego odkupieniu, i tu poznałam, że ten przymiot jest największy w Bogu (Dz. 180).
Zawsze, gdy mówimy o Panu Bogu, dotykamy tajemnicy. I choć wiemy, że tej tajemnicy nigdy nie zgłębimy, pragniemy jednak poznawać Boga, zbliżać się do Niego, chcemy mieć z Nim coraz głębszą relację. W tym fragmencie „Dzienniczka“ Jezus mówi jasno, że istoty Boga nie poznamy, ale możemy zbliżać się do Niego przez rozważanie Jego przymiotów, czyli mówiąc naszym językiem: cech charakterystycznych, właściwości. Wiemy, że wszystkie cechy Boga są pełnią, są doskonałe i nic w Nim nie jest większe ani mniejsze. A jednak Siostra Faustyna napisała, że miłosierdzie jest największym przymiotem Pana Boga. Jak to rozumieć? To jest ciekawy wątek. W naszych czasach papieże także mówili o miłosierdziu Bożym, używając przedrostka: naj. Jan Paweł II mówił o miłosierdziu Bożym jako najwspanialszym przymiocie Boga, zaś Jan XXIII mówił, że jest najpiękniejszym przymiotem Boga. Używając przedrostka naj, wynosili miłosierdzie ponad inne przymioty Boga. Jednak, zanim oni zaczęli tak odważnie mówić o miłosierdziu Boga, Siostra Faustyna pisała, że miłosierdzie jest największym Jego przymiotem. Jak to rozumieć, skoro w Bogu wszystkie przymioty są równe, doskonałe, nieskończone? Otóż miłosierdzie jest największe w sensie działania Boga na zewnątrz, wobec nas, w znaczeniu tego, czego człowiek doświadcza. Pan Bóg daje nam doświadczyć przede wszystkim swojej miłości miłosiernej, swojego przebaczenia. Świętość Jego i sprawiedliwość jest doskonała i jest w Nim pełnią, ale w tym, jak On się do nas odnosi, jak się do nas zwraca, jak się z nami komunikuje, jak wychodzi ku nam, to jest przede wszystkim miłosierdzie, bo tego jako słabi i grzeszni najbardziej potrzebujemy.
Zazdrosny Bóg
Kiedy byłam wysłana na kurację do domu płockiego, miałam szczęście ubierać kaplicę kwiatami. (…) W pewnym dniu nazrywałam najpiękniejszych róż, aby ubrać pokój pewnej osobie. Kiedy się zbliżyłam do ganku, ujrzałam Pana Jezusa stojącego w tym ganku, który mnie zapytał łaskawie: „Córko Moja, komu niesiesz te kwiaty?”. Milczenie moje było odpowiedzią dla Pana, ponieważ w tej chwili poznałam, że miałam bardzo subtelne przywiązanie do tej osoby, którego przedtem nie dostrzegałam. Natychmiast Jezus znikł. W tej chwili rzuciłam te kwiaty na ziemię i poszłam przed Najświętszy Sakrament z sercem przepełnionym wdzięcznością za tę łaskę poznania siebie. O Boskie Słońce, przy Twych promieniach dusza widzi najmniejsze pyłki, które Tobie się nie podobają (Dz. 71).
Nie wiemy, komu konkretnie Siostra Faustyna chciała zanieść kwiaty, ale był to ktoś, do kogo czuła subtelne przywiązanie, prawdopodobnie do matki generalnej Michaeli Moraczewskiej, wobec której żywiła tak wiele wdzięczności. Po ludzku patrząc na to wydarzenie, można sądzić, że Jezus jakby był zazdrosny o jej miłość. Dlaczego? Bo chciał, aby była zupełnie wolna od ludzkich przywiazań, by szybowała wysoko, szczęście odnajdując w miłowaniu Boga, któremu w ślubach przyrzekała wyłączną miłość, a ze względu na Niego, by miłowała także innych ludzi.
Ta historia może być zachętą do tego, aby przyjrzeć się sobie i zapytać: jak wiele mam przywiązań? Słowo: przywiązanie jest bardzo wymowne. W sumie nikt z nas nie chciałby chyba być przywiązany, a mamy różne łańcuchy, sznurki, nitki, które nas przywiązują do kogoś lub czegoś. A przecież jesteśmy stworzeni do wysokich lotów, nie do siedzenia w miejscu lub pełzania po ziemi, więc im więcej mamy różnych, nawet subtelnych przywiązań, tym mniejsza szansa, że się w ogóle wzniesiemy nad ziemię, nad to, co bazowe, biologiczne, instynktowne. Jezus każdego dnia subtelnie odsłania nam prawdę o nas, o tym, na jakim etapie drogi jesteśmy, co mamy jeszcze do przepracowania. On chce, żebyśmy żyli w prawdzie, bo prawda wyzwala, daje nam przestrzeń, by rozpościerać skrzydła do lotu! Siostra Faustyna, podsumowując to wydarzenie, napisała, że jest wdzięczna za tę łaskę poznania siebie.
W kontekście tego wydarzenia może także wybrzmiewać kwestia miłości zazdrosnej – zapewne wyczuwamy ją w słowach Jezusa do Siostry Faustyny. W tym wydarzeniu centralne miejsce w jej sercu zajął ktoś inny. Choć subtelnie, choć na chwilę, ale jednak… Kilka lat później Jezus wyznał jej: Mnie się rozchodzi o każde drgnienie twego serca; każde drgnienie twojej miłości odbija się w sercu Moim. Jestem spragniony miłości twojej (Dz. 1542). Mamy więc tu kolejne zaproszenie do refleksji nad sobą, nad tym, kto zajmuje centralne miejsce w moim życiu, dla kogo bije moje serce? Jak to sprawdzić? Może zwyczajnie przyjrzeć się, wokół kogo najczęściej krążą moje myśli? Nie bójmy się stanąć w prawdzie, nawet jeśli będzie niewygodna. Każdy z nas jest na innym etapie drogi. Ważne, by wiedzieć, na jakim ja jestem i szczerze o tym z Bogiem porozmawiać. On nas będzie prowadził dalej, głębiej, wyżej. Oczywiście, jeśli Mu na to pozwolimy.
W Ewangelii Jezus mówi, że pierwszym przykazaniem jest: Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą (Mk 12, 30). Drugim natomiast: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego (Mk 12, 31). Kolejność jest tu bardzo ważna, bowiem tylko w tej kolejności może w ogóle zaistnieć prawdziwa miłość. Gdy Bogu oddajemy całe swoje serce, kiedy On się staje centralnym obiektem naszych myśli, pragnień, to właśnie wtedy zaczynamy w wolności i prawdzie kochać innych. Wtedy już nie pragniemy nikogo dla siebie, zniewalając go miłością zaborczą, zazdrosną, w sposób chory…, tylko kochamy w totalnej wolności i nie oczekując niczego w zamian. Gdy zapychamy ludźmi głód naszego samotnego serca, działa to trochę jak znieczulacz, jak jakaś tabletka przeciwbólowa. To nigdy nie uleczy bólu serca ani źródła bólu, bo nim jest brak relacji z Bogiem, tęsknota za Jego miłością, za relacją z Nim. Więc ta zazdrosna miłość Pana Boga o nas tak naprawdę ma na uwadze nasze dobro. Bóg nie potrzebuje, byśmy zapełnili Jego głód miłości, bo On jest Miłością, w której nie ma żadnych braków i potrzeb. On po prostu wie, że tylko On sam jest odpowiedzią na nasze głody. I dlatego pragnie tak ukierunkować nasze dążenia, nasze wybory życiowe, żebyśmy nie chodzili po obrzeżach i nie szukali pokarmu dla miłości tam, gdzie go nie ma lub tylko na chwilę syci. Pragnie, żebyśmy naprawdę szli najpierw do Niego, żeby On mógł zająć centralne miejsce w naszym sercu, w naszych myślach, w naszych wyborach, w naszych pragnieniach. A wtedy wszystkie inne pragnienia, wybory, relacje stają się piękne, wolne, głębokie i prawdziwe. I tego uczymy się od siostry Faustyny, czytając jej „Dzienniczek”.
s. M. Gaudia Skass ISMM
————————-
„Orędzie Miłosierdzia” 2024, nr 132
W poprzednich rozważaniach mogliśmy poznać, jak św. Faustyna rozumiała pokorę, jak w niej wzrastała, jak pracowała nad ukształtowaniem w sobie pierwszej i najważniejszej z cnót. Zalecone przez Matkę Bożą ćwiczenie się w pokorze wydało w jej życiu wspaniałe owoce. Jeśli – jak powiedział znany holenderski psycholog i psychoterapeuta, związany blisko z uczelniami katolickimi i Opus Dei, Gerard van den Aardweg – pokora jest warunkiem uzyskania dojrzałości duchowej oraz psychicznej, to w pełni sprawdziło się to w życiu św. Faustyny. Ona nie tylko osiągnęła tę dojrzałość, potwierdzoną przez Kościół, ale również ukazała piękno i bogactwo pokory.
Owoce pokory
Nie sposób opisać wszystkie owoce pokory w życiu św. Faustyny. Wymienię te, które dotyczą wszystkich. Najpiękniejszym owocem pokory jest bojaźń Boża. W Księdze Przysłów czytamy: Owocem pokory jest bojaźń Pańska, bogactwo, szacunek i życie (Prz 22, 4). Teologowie moraliści uczą, że bojaźnią ogólnie nazywamy uzasadnione poczucie lęku przed możliwym zagrożeniem i utratą wielkich dóbr. Specyficzna bojaźń Boża jest to lęk człowieka przed Bogiem, wynikający z rozumnej konfrontacji małości stworzenia wobec wielkości Stwórcy i możliwości Jego obrażania. Stąd bojaźń Boża jest bliska autentycznej pokorze. Święty Benedykt napisał, że pierwszym stopniem pokory jest właśnie bojaźń Boża. Jako stworzenie człowiek ma wszystko od Boga, jest sługą swego Pana, więc bojaźń Boża jest rzeczą naturalną. Jako dziecko Boga Ojca (Siostra Faustyna zawsze będzie słyszała zwrot córko) człowiek odczuwa wobec Niego bojaźń przepojoną szacunkiem, głęboką pokorą i miłością. Nie ma tu miejsca na lęk niewolnika. Świadomość prawdy o wielkości Bożej, a swej nędzy i małości, przejmuje bojaźnią przed Panem. Ta bojaźń jest początkiem mądrości, wspaniała zapłata dla tych, co według niej postępują (Ps 111, 10). Tę bojaźń – doskonały owoc pokory – Siostra Faustyna osiągnęła, co można dostrzec w pięknym tekście: Wielki majestat Boga, jaki mnie dziś przeniknął i przenika, obudził we mnie wielką bojaźń, ale bojaźń uszanowania, a nie bojaźń niewolniczą, która jest bardzo różna od bojaźni uszanowania. Bojaźń uszanowania rodziła się dziś w sercu moim z miłości i poznania wielkości Boga, i to jest wielką radością duszy. Dusza drży przed najmniejszą obrazą Boga, lecz to jej nie mąci ani przyćmiewa szczęścia. Gdzie miłość przewodniczy, tam wszystko jest dobrze (Dz. 732). Pismo Święte, chcąc podkreślić świętość jakiegoś człowieka, mówi o nim: Człowiek bojący się Boga (np. Dz 10, 2; 17, 17; Kol 3, 22).
Drugim owocem, który obrodził obficie w życiu duchowym Siostry Faustyny i którym obdarowuje innych, jest pożytek ze spowiedzi. Kierując kilka słów do duszy, która pragnie stanowczo dążyć do świętości i odnosić owoc, Siostra Faustyna wskazuje na: bezwarunkową szczerość i otwartość, pokorę i posłuszeństwo. Podkreśla, że dusza nie korzysta należycie z sakramentu pokuty, jeżeli nie jest pokorna. Pycha duszę utrzymuje w ciemności. Ona nie wie i nie chce dokładnie wniknąć w głąb swej nędzy, maskuje się i unika wszystkiego, co by ją uleczyć miało (Dz. 113). Dusza pokorna miłuje prawdę i w świetle prawdy ocenia siebie. Widzi swoje grzechy, wady, najmniejsze nawet plamki, cienie drobne (Dz. 36), bo stale żyje w światłości, w świetle nadprzyrodzonym. Jednak uznając własną nędzę, otwiera się na łaskę Bożą. W każdym przypadku Bóg sprzeciwia się pysznym, pokornym zaś łaskę daje (Jk 4, 6). Nawet tę prawdę w „Dziadach” wyraził Adam Mickiewicz, wkładając w usta księdza Piotra słowa: Czymże ja jestem przed Twoim obliczem? Prochem i niczem? Ale gdym Tobie moją nicość wyspowiadał, ja, proch, będę z Panem gadał.
Święta Faustyna żyła prawdą o swojej nędzy przed majestatem Boga. Wobec szatanów, którzy ją obstąpili, wyznała: Jestem najnędzniejsza z grzeszników, a Bóg jest zawsze święty, sprawiedliwy i nieskończenie miłosierny (Dz. 320). Powiedziała to z głębokim przekonaniem, świadoma słów Jezusa: Kiedy się uniżasz i wyniszczasz przed majestatem Moim, wtenczas ścigam cię łaskami swoimi, używam wszechmocy, aby cię wywyższyć (Dz. 576). Na początku szóstego zeszytu Siostra Faustyna zapisała słowa, które powiedział jej Pan: Córko, kiedy przystępujesz do spowiedzi świętej, do tego źródła miłosierdzia Mojego, zawsze spływa na twoją duszę moja krew i woda, która wyszła z serca Mojego, i uszlachetnia twą duszę. Za każdym razem, jak się zbliżasz do spowiedzi świętej, zanurzaj się cała w Moim miłosierdziu z wielką ufnością, abym mógł zlać na duszę twoją hojność swej łaski. Kiedy się zbliżasz do spowiedzi, wiedz o tym, że Ja sam w konfesjonale czekam na ciebie, zasłaniam się tylko kapłanem, lecz sam działam w duszy. Tu nędza duszy spotyka się z Bogiem miłosierdzia. Powiedz duszom, że z tego źródła miłosierdzia dusze czerpią łaski jedynie naczyniem ufności. Jeżeli ufność ich będzie wielka, hojności Mojej nie ma granic. Strumienie Mej łaski zalewają dusze pokorne. Pyszni zawsze są w ubóstwie i nędzy, gdyż łaska Moja odwraca się od nich do dusz pokornych (Dz. 1602). Bez dobrze odprawionej spowiedzi nie może rozwijać się życie duchowe i nie ma mowy o świętości. Święta Faustyna nie pozostawiła żadnych złudzeń, z mocą podkreślając: Dusza nie korzysta należycie z sakramentu spowiedzi, jeżeli nie jest pokorna (Dz. 113).
Kolejnym owocem pokory jest obfitość łask. Siostra Faustyna była o tym głęboko przekonana, dlatego wyznała: O Jezu mój, nie ma nic lepszego dla duszy jak upokorzenia. We wzgardzie jest tajemnica szczęścia; kiedy dusza poznaje, że jest nicością i nędzą sama z siebie, a wszystko, co ma dobrego w sobie, jest tylko darem Bożym, kiedy dusza widzi w sobie wszystko darmo dane, a jej własnością jest tylko nędza, to ją utrzymuje w ustawicznym korzeniu się przed majestatem Bożym, a Bóg widząc duszę w takim usposobieniu, ściga ją swymi łaskami. Taką duszę wywyższa aż do tronu swego, rzuca w jej głąb snop światła, broni jej, jest w jej sercu, łączy się z nią, a wtenczas dusza pozostaje w największym szczęściu, jakiego nikt pojąć nie może (Dz. 593. 282. 132. 512). Jezus podkreślił, że modlitwa duszy pokornej i miłującej rozbraja zagniewanie Ojca i ściąga błogosławieństw morze (Dz. 320). Innym razem przekazał wszystkim: Strumienie Mej łaski zalewają dusze pokorne. Pyszni zawsze są w ubóstwie i nędzy, gdyż łaska moja odwraca się od nich do dusz pokornych (Dz. 1602). Zwrócił też uwagę na potrzebę wdzięczności za najdrobniejszą łaskę, bo ta wdzięczność zniewala Go do udzielania nowych łask (Dz. 1701).
Szczególnym owocem pokory jest zdolność do ofiary dla ratowania dusz. W czerwcu 1938 roku Siostra Faustyna odprawiała niezwykłe rekolekcje, bo pod przewodnictwem samego Mistrza, Jezusa, który jej powiedział: Modlitwą i cierpieniem więcej zbawisz dusz, aniżeli misjonarz przez same tylko nauki i kazania. Chcę cię widzieć jako ofiarę żywej miłości, która dopiero wtenczas ma moc przede Mną. Musisz być unicestwiona, zniszczona, żyjąca jakoby umarła w najtajniejszym jestestwie swoim. Musisz być zniszczona w tej tajni, gdzie oko ludzkie nigdy nie sięga, a wtenczas będziesz mim ofiarą miłą, całopalną, pełną słodyczy i woni, a moc twoja będzie potężna, za kim prosić będziesz. Na zewnątrz ofiara twoja tak ma wyglądać: ukryta, cicha, przesiąknięta miłością, przepojona modlitwą. Żądam od ciebie, córko Moja, aby ofiara twoja była czysta i pełna pokory, abym mógł mieć w niej upodobanie. Nie będę szczędził ci łaski swojej, abyś mogła spełnić to, czego żądam od ciebie… Wiedz o tym, że ciało i dusza twoja często będzie w ogniu. Chociaż w niektórych godzinach nie będziesz Mnie czuć, ale Ja będę przy tobie. Nie bój się, łaska Moja będzie z tobą (Dz. 1767).
Jak ogromna, głęboka, heroiczna musi być pokora, gdy przyzwala na unicestwienie, na zniszczenie. Taka jest pokora Boga, który wydał samego siebie (por. Rz 8, 32; Ga 1, 3). Taka jest pokora św. Faustyny, której ma imię: ofiara (Dz. 135).
ks. Karol Dąbrowski
—————————
„Orędzie Miłosierdzia” 2024, nr 132
Jestem alkoholowym abstynentem. Tarzałem się w alkoholu przez 20 lat i zostałem dotknięty przez łaskę Bożą. Tak, Boże miłosierdzie wkroczyło w moje życie, bez dwóch zdań. I wszystko się zmieniło!
Przedtem w moim życiu był tylko chaos. Niczego się już od życia nie spodziewałem… Tylko końca. Ale Bóg, w swoim nieskończonym miłosierdziu nie opuścił mnie, trzymał mnie za rękę…, wyciągnął mnie na brzeg, wyrwał z ciemności i dał mi drugą szansę. Alkohol, jak głodna bestia, siał spustoszenie we mnie i wokół mnie. Powoli traciłem przyjaciół. Nie rozmawiałem z nimi, przestaliśmy się widywać. Pustka i milczenie mnie przytłaczało. To powodowało, że piłem jeszcze więcej. Moja rodzina była dla mnie nieustannym wyrzutem. Osądzali mnie, dawali mi swoje lekcje, a to mnie doprowadzało do szału. Dlatego odsunąłem ich od siebie jak daleką wyspę, o której nie chciałem więcej słyszeć. Przez 20 lat żyliśmy odseparowani od siebie. Moje dzieci musiały dorastać beze mnie, pozbawione obecności ojca, który zaginął we mgle. Moje małżeństwo zwiędło jak kwiaty, które wskutek braku odżywiania umierają. Nad wszystkim dominowała gorycz. Byliśmy jak dwa cienie, które współistnieją, nie widząc się, nie dotykając się, nie rozmawiając, wcale się nie rozumiejąc. Moją kariera zawodowa była gwałtowna, krótkotrwała z brutalnymi upadkami, przelotnymi sukcesami i palącymi niepowodzeniami. Skończyło się na tym, że zszedłem na dalszy plan…, w oczekiwaniu na rentę, całkiem pozbawiony energii, zjedzony przez urazy. Znalazłem się w nicości, na dnie przepaści, sam naprzeciwko siebie. Byłem człowiekiem złamanym, pozbawionym wszystkiego, zdezorientowanym, na granicy ekstremum. Człowiekiem w opłakanym stanie fizycznym i umysłowym.
Podejmowałem próby leczenia, ale – bezowocnie, jak w przypadku wielu chorych alkoholików. Po ostatnim leczeniu w specjalistycznej klinice znowu upadłem. Do tego zachorowałem na covid, który też zrobił swoje. Nadmiar wolnego czasu sprawił, że znowu alkohol stał się moim codziennym towarzyszem. Bardzo przytyłem, stale drżałem, kiedy nie miałem kieliszka alkoholu, pociłem się przy najmniejszym wysiłku, dyszałem, z wielkim trudem dawałem radę wejść na pierwsze piętro w domu. Moja żona błagała mnie wciąż, aby iść znowu na leczenie, ale odmawiałem, zdecydowany, aby umrzeć. Jaka jest przyszłość dla alkoholika? Szpital, więzienie lub kostnica!
Bardziej, aby ją uspokoić, niż przez rzeczywiste przekonanie, obiecałem żonie, że pójdę na zebranie Anonimowych Alkoholików. Odszukałem numer telefonu, zadzwoniłem. Spotkanie miało się odbyć w Rambouillet wieczorem następnego dnia. Zanotowałem adres. Obiecałem, pójdę! Nazajutrz, wahałem się. Chciałem wymigać się od tego zebrania Anonimowych Alkoholików, jednak, kiedy przyszedł wieczór, pojechałem. Przynajmniej spróbuję… Zaparkowałem samochód naprzeciwko wskazanego adresu godzinę przed czasem, z butelką whisky przy sobie, oczywiście… Obserwowałem ludzi, którzy przekraczali oświetloną bramę, spodziewając się ujrzeć tłumy pijaków. Jednak nie zauważyłem nikogo podobnego. Wybiła godzina 20.30. Popchnąłem więc drzwi, które, jak się później okazało – a jeszcze tego nie wiedziałem – były drzwiami ku wybawieniu. Zobaczyłem, że w sali znajdują się zwyczajne osoby; wszyscy byli alkoholikami, niektórzy abstynentami, inni jeszcze nie. I wszystkie te osoby były szczęśliwe. Byłem poruszony przez historie, które słyszałem o ich życiu. Te historie, w istocie, były bardzo podobne do mojej.
Metoda spotkań osób AA ma następujące wskazania:
- Byliśmy alkoholikami, niezdolnymi, aby wziąć życie w swoje ręce.
- Prawdopodobnie żadna siła ludzka nie byłaby w stanie nas wyzwolić z alkoholizmu.
- Bóg może to zrobić, jeśli będziemy Go poszukiwać.
To była dla mnie rewelacja! Bóg może to zrobić, jeśli będziemy Go poszukiwać. Bóg może mnie wyrwać z tego piekła…
Nazajutrz rano, po szczególnie silnej nocy alkoholowej, prosiłem żonę, aby mnie zaprowadziła na pogotowie, by mnie zawieźli na leczenie. Jeszcze tego nie wiedziałem, że począwszy od tego dnia, nie wypiję już ani kropli alkoholu… Po wyjściu z tego leczenia, pospieszyłem na pierwsze zebranie Anonimowych Alkoholików i w następny wtorek, w dzień uroczystości Wszystkich Świętych 2022, przekroczyłem drzwi pięknego kościoła po tylu latach błąkania się… W Ewangelii św. Mateusza, w 9 rozdziale, w wersecie 13, Pan Jezus mówi: Nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników. We wspólnocie spotkałem się z braterskim przyjęciem, zostałem życzliwie wysłuchany i to mi pomogło, aby dalej kroczyć ku wyzdrowieniu oraz by wrócić do Boga. W podobny sposób Anonimowi Alkoholicy stali u mego boku w czasie spotkań na sali, gdy dzwoniłem do nich podczas mojego pobytu w szpitalu w zeszłym roku, gdy miałem operację na serce.
Jak odtąd zmieniło się moje życie?
Najpierw, po kilku miesiącach zdrowienia, odnalazłem moją rodzinę. Znowu zacząłem rozmawiać z żoną, wydaje mi się, że wróciło jej zaufanie do mnie i jestem pełen wdzięczności dla niej, zwłaszcza że była u mego boku przez tak wiele lat w tym doświadczeniu. Odżyły moje relacje z dziećmi, trochę wolniej, ale jaka to radość dla mnie dziś, że mogę z nimi rozmawiać.
Nie mam już przyjaciół z dawnych lat, ale mam za to nowych przyjaciół. Odnowiłem relacje z moją rodziną i wszystko to dodaje mi nowego zapału i ufności, by żyć tym, co zostało mi dane z łaski Boga.
Poprzednio żyłem w izolacji, pełen smutku, w rozczarowaniu wobec życia, pełen złych uczuć. Dziś nie jestem już sam, każdego ranka i wieczorem rozmawiam z Bogiem. Mam już zwyczaj, że opowiadam Mu o swoim życiu, o trudnościach, które napotykam, o swoich radościach, o tym, czego On ode mnie oczekuje. Powierzam Mu to, czego nie potrafię zrobić, i oddaję się Jego świętej woli. Nie jestem już sam. Jedynie Bóg w swoim nieskończonym miłosierdziu mógł mi ofiarować tę drugą szansę jak synowi marnotrawnemu z ewangelicznej przypowieści. To jest moje świadectwo o nieskończonym miłosierdziu Boga, który pochyla się nad największymi grzesznikami, kiedy zwracają się do Jego miłosierdzia i udziela im największych łask. W „Dzienniczku” św. Faustyny pod numerem 299 czytamy: Nie znajdzie ludzkość uspokojenia, dopóki się nie zwróci z ufnością do Mojego miłosierdzia.
Nie chcę zapomnieć o mojej przeszłości, być może trzeba było przejść przez to wszystko i dotknąć dna, aby odkryć sens słowa: pokora… Zaślepiony pychą, długo błąkałem się w ciemnościach, opłakując swój los i nie zdając sobie sprawy z cierpienia mych bliskich. Ale kiedy dotknąłem dna, w końcu skapitulowałem, zwróciłem się ku Jezusowi, jego Boskie światło zalało moje serce i dało mi drugą szansę, odrodzenie.
Dzisiaj moje życie jest poświęcone przede wszystkim miłości bliźniego. Należąc do Anonimowych Alkoholików, staję u boku dusz zranionych, walczących z demonem alkoholizmu, który ich pożera tak w normalnym życiu, jak i na oddziałach uzależnień w szpitalach psychiatrycznych. Jak więc nie okazać wdzięczności Bogu za Jego miłosierdzie? Jego nieskończona łaska przemieniła moją osobę i otworzyła mnie na nowe życie. Jezu ufam Tobie! Moja wdzięczność dla Niego za to wszystko, czego od Niego doświadczyłem, nie ma granic.
Patrick z Francji
————————
„Orędzie Miłosierdzia” 2024, nr 132
W Niedzielę Świętej Rodziny, 29 grudnia 2024 roku, w kaplicy objawienia obrazu Jezusa Miłosiernego w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Płocku, bp Szymon Stułkowski, pasterz diecezji płockiej, przekazał dekret, nadający Sanktuarium tytuł świątyni jubileuszowej.
Wierni mogą uzyskać odpust, jeśli do 6 stycznia 2026 roku, pielgrzymując pod hasłem „Pielgrzymi nadziei – w drodze do źródła”, nawiedzą Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Płocku i będą tam uczestniczyć w nabożeństwach sprawowanych z okazji Jubileuszu lub przynajmniej odpowiedni czas poświęcą na pobożne rozmyślanie i zakończą je Modlitwą Pańską, Wyznaniem Wiary oraz wezwaniem Najświętszej Maryi Panny.
Po ceremonii wręczenia dekretu wyruszyła procesja do płockiej katedry, gdzie była sprawowana Msza Święta, inaugurująca Rok Jubileuszowy w diecezji płockiej. Ceremonii przewodniczył bp Szymon Stułkowski w koncelebrze z bp Mirosławem Milewskim. W uroczystościach wzięli udział liczni kapłani, osoby konsekrowane i wierni świeccy, w tym przedstawiciele pozostałych 18 świątyń jubileuszowych diecezji płockiej.
Siostry ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia i apostołowie Bożego Miłosierdzia – podążający śladami św. Faustyny oraz uczestniczący w jej misji głoszenia światu orędzia Miłosierdzia świadectwem życia, czynem, słowem i modlitwą – w roku 2025 będą przeżywać Rok św. Faustyny oraz wspominać i obchodzić następujące rocznice:
26-28 kwietnia – 90. rocznica pierwszego publicznego wystawienia obrazu Jezusa Miłosiernego w Ostrej Bramie w Wilnie.
30 kwietnia – 25. rocznica kanonizacji Siostry Faustyny przez ojca świętego Jana Pawła II na placu św. Piotra w Rzymie i łączność poprzez telemost z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. Ustanowienie święta Miłosierdzia Bożego dla całego Kościoła.
30 kwietnia – 25. rocznica ustanowienia kaplicy zakonnej w płockim klasztorze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia diecezjalnym Sanktuarium Bożego Miłosierdzia.
17 maja – 10. rocznica posługi Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia na Kubie
w mieście Camaqüey.
1 sierpnia – 100. rocznica wstąpienia św. Siostry Faustyny do Zgromadzenia Sióstr Mastki Bożej Miłosierdzia.
25 sierpnia – 120. rocznica urodzin św. Siostry Faustyny w rodzinie Marianny i Stanisława Kowalskich w miejscowości Głogowiec.
25 sierpnia – 30. rocznica uznania przez Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia św. Siostry Faustyny za swą duchową współzałożycielkę.
27 sierpnia – 120. rocznica chrztu św. Siostry Faustyny w kościele parafialnym pw. św. Kazimierza w Świnicach Wareckich.
13-14 września – 90. rocznica objawienia Siostrze Faustynie Koronki do Miłosierdzia Bożego.
15 września – 20. rocznica posługi Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia na Słowacji w miejscowości Nižny Hrušov.
23 grudnia – 70. rocznica posługi Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Gdańsku, dokąd przybyły jako repatriantki z Wilna.
Zakład Opiekuńczo-lecznicy Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Częstochowie ogłosił zbiórkę na portalu „Siepomaga” na remont obiektu, w którym przebywają dzieci z niepełnosprawnością intelektualną i fizyczną. Siostry i zespół ludzi dobrej woli każdego dnia walczą o ich kroki, o ich słowa, o ich samodzielność. Ale najbardziej – o to, by czuły się kochane i bezpieczne. Niestety, większość z nich nie zna ciepła rodzinnego domu. Jest nim właśnie ten Zakład z personelem, który pracuje w obiektach nieremontowanych od 50 lat. Obecnie prowadzona jest w nich konieczna wymiana sieci elektrycznej. Koszty są ogromne, stąd prośba sióstr o wsparcie. Każda włata to więcej niż datek. To nadzieja, bezpieczeństwo i dom dla tych dzieci.
Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia zbiera informacje o kościołach i kaplicach pod wezwaniem św. Siostry Faustyny. Nowe zgłoszenia należy przesyłać, wypełniając formularz z danymi kontaktowymi (pełna nazwa wezwania kościoła, adres korespondencyjny, e-mailowy i telefon) oraz zdjęciem poziomym w formacie jpg na stronie: www.faustyna.pl w zakładce: św. Siostra Faustyna – Kościoły. Wcześniej należy sprawdzić, czy danego kościoła lub kaplicy nie ma już na stronie internetowej.
Święta Siostra Faustyna patronuje w Polsce i na świecie wielu szkołom, dziełom miłosierdzia oraz innym podmiotom, co już można zobaczyć na stronie: faustyna.pl. Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia zbiera te informacje. Podmioty, którym patronuje św. Siostra Faustyna należy zgłaszać wypełniając formularz z danymi kontaktowymi (pełna nazwa podmiotu, adres korespondencyjny, e-mailowy i telefon) oraz zdjęciem poziomym w formacie jpg na stronie: www.faustyna.pl w zakładce: św. Siostra Faustyna. Wcześniej należy się upewnić, że danego podmiotu nie ma na stronie internetowej.
Procka misja św. Faustyny, polegająca na przypomnieniu biblijnej prawdy o miłosierdziu Boga, zaowocowała m.in. innymi nadawaniem kościołom i parafiom wezwania: Jezusa Miłosiernego czy Miłosierdzia Bożego. Powstało też wiele Sanktuariów Bożego Miłosierdzia w Polsce i na świecie. Niektóre z nich można zobaczyć w wykazie na stronie:faustyna.pl. warto wspomnieć, że za życia św. Faustyny nie było ani jednej parafii od tym wezwaniem, ani jednego Sanktuarium. Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia zbiera te informacje. Sanktuaria Bożego Miłosierdzia należy zgłaszać, wypełniając formularz z danymi kontaktowymi (pełna nazwa podmiotu, adres korespondencyjny, e-mailowy i telefon) oraz zdjęciem poziomym w formacie jpg na stronie: www.faustyna.pl w zakładce: Sanktuaria. Wcześniej należy się upewnić, że danego sanktuarium nie ma na stronie internetowej.
Na posesji klasztoru Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Walendowie koło Warszawy, została otwarta „Pustelnia Miłosierdzia”, czyli osobny domek (pokój z aneksem, łazienka, oratorium), przeznaczony na indywidualne rekolekcje z Biblią i „Dzienniczkiem” św. Siostry Faustyny. Każdy, kto pragnie wyciszyć się z dala od gwaru miasta, spędzić określony czas w malowniczym miejscu wypełnionym obecnością Boga oraz św. Faustyny, może przyjechać do tej podwarszawskiej miejscowości, wcześniej uzgadniając z siostrami termin pobytu. W dniach pustyni każdej osobie będzie towarzyszyć siostra ze wspólnoty w Walendowie jako duchowy kierownik i przewodnik rekolekcyjny. Można także skorzystać z posługi kapłana oraz uczestniczyć we wspólnotowej modlitwie sióstr w zakonnej kaplicy.
Rekolekcyjne dni pustyni w Walendowie odbywają się według następujących zasad:
- Prowadzone są według programu zaproponowanego przez kierownika duchowego – siostrę ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia.
- Przeżywane są w pełnym milczeniu z wyłączeniem telefonu komórkowego i innych urządzeń elektronicznych.
- Uczestnik tych rekolekcji codziennie spotyka się z kierownikiem duchowym (20 minut), z którym dzieli się doświadczeniem spotkania z Bogiem oraz otrzymuje pomoce do modlitwy na kolejny dzień. Istnieje także możliwość skorzystania z posługi kapłana.
- Uczestnik ma zapewniony nocleg oraz posiłki za ustaloną ofiarą.
- Czas rekolekcji to minimum jeden pełny dzień z noclegiem, a maksymalnie 8 dni.
- Przyjazd na rekolekcje możliwy jest wyłącznie po otrzymaniu potwierdzenia przyjęcia na indywidualne rekolekcje.
- Na te dni pustyni należy zabrać Pismo Święte, notatnik oraz zegarek, najlepiej nie w telefonie komórkowym.
- Przed rekolekcjami warto odprawić nowennę do Ducha Świętego z prośbą o serce otwarte na Boże działanie!
KONTAKT
s. M. Sebastiana Panuś
ul. Nad Utratą 30
05-830 Nadarzyn
tel.: +48 507 579 521
e-mail: walendow@faustyna.pl
www.walendow.faustyna.pl
Walendów to malownicza wieś – położona 20 km od centrum Warszawy, na terenie której znajduje się kilkanaście zbiorników wodnych, m.in. Staw Oborowy, Staw Młyński. Hrabia Gustaw Przeździecki podarował Zgromadzeniu Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia majątek, w którym pobudowano klasztor i obiekty dla dzieła apostolskiego
W klasztorze Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Walendowie, który istnieje od 1913 roku z fundacji hrabiego Gustawa Przeździeckiego, dwukrotnie przebywała św. Faustyna Kowalska na rekolekcjach w 1932 roku i czasie kilkutygodniowego pobytu w 1936 roku. Na terenie klasztoru znajduje się także aleja drzew, które pamiętają Apostołkę Bożego Miłosierdzia i są świadkami jej spotkań z Bogiem.
Odmów za niego tę Koronkę, której cię nauczyłem (Dz. 1565). Tak mówił Jezus do św. Siostry Faustyny i o to prosi dzisiaj także nas. Z tego pragnienia Jezusa 11 lat temu w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach narodziło się dzieło „Koronki za konających”, które prowadzi Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Tylko w ubiegłym roku osoby należące do tego dzieła towarzyszyły modlitwą prawie 47 000 umierających.
To pragnienie – by ratować dusze nawet w ostatnim momencie ich życia, by przychodzić im z pomocą w najtrudniejszej godzinie, gdy są najsłabsi, a dokonują najważniejszego wyboru, który dotyczy wieczności – Jezus rozpalił najpierw w życiu samej Siostry Faustyny. Już jako kilkunastoletnia dziewczyna, gdy podejmowała pracę w Łodzi, jednym z warunków postawionych przez nią było towarzyszenie umierającym. Po wstąpieniu do klasztoru jeszcze bardziej zaangażowała się w niesienie pomocy konającym: modliła się za nich, co godzinę wznosząc akty strzeliste w ich intencji, podejmowała większe umartwienia w piątki, np. o trzeciej po południu biczowanie na długość Psalmu 50., zachęcała siostry i wychowanki przy pracy, by wspólnie wspierać odchodzących z tej ziemi. Kiedy po południu przyszłam do ogrodu – zapisała w „Dzienniczku” – powiedział mi Anioł Stróż: „Módl się za konających”. I zaraz zaczęłam różaniec za konających z ogrodniczkami. Po skończonym różańcu zaczęłyśmy różne modlitewki za konających. Po skończonych modlitwach wychowanki zaczęły sobie wesoło rozmawiać. Pomimo ich gwaru usłyszałam w duszy te słowa: „Módl się za mnie”. Kiedy nie mogłam dobrze zrozumieć tych słów, odsunęłam się o parę kroków od wychowanek, zastanawiając się, kto by to był, co mi każe się modlić. Wtem usłyszałam te słowa: „Jestem siostra… módl się za mnie, aż ci powiem, kiedy masz przestać; jestem w konaniu”. (…) Modliłam się tak od godziny trzeciej do godziny piątej. O godzinie piątej usłyszałam te słowa: „Dziękuję”. Zrozumiałam, że już skonała. Jednak na drugi dzień w czasie Mszy św. modliłam się gorąco za jej duszę. Po południu przyszła kartka, że siostra… o tej a tej godzinie umarła. Zrozumiałam, że była to ta godzina, w której mówiła do mnie – módl się za mnie (Dz. 314).
Wspieranie konających w ostatnich latach życia Siostry Faustyny stało się jednym z głównych nurtów jej apostolskiego zaangażowania. Przynaglał ją do tego wielokrotnie sam Jezus, mówiąc: Módl się, ile możesz, za konających, wypraszaj im ufność w Moje miłosierdzie, bo oni najwięcej potrzebują ufności, a najmniej jej mają. Wiedz o tym, że łaska wiecznego zbawienia niektórych dusz w ostatniej chwili zawisła od twojej modlitwy (Dz. 1777). Czasem żądał od niej wsparcia konkretnej osoby: Pójdziesz do konającego grzesznika – mówił – i będziesz odmawiać tę Koroneczkę, a przez to wyprosisz mu ufność w Moje miłosierdzie, gdyż już jest w rozpaczy (Dz. 1797). Nagle – zapisała Siostra Faustyna – znalazłam się w nieznanej chacie, gdzie konał starszy już człowiek w strasznych mękach. Wkoło łoża było mnóstwo szatanów i płacząca rodzina. Gdym się zaczęła modlić, rozpierzchły się duchy ciemności z sykiem i odgrażaniem mi; dusza ta uspokoiła się i pełna ufności spoczęła w Panu (Dz. 1798).
W sposób mistyczny Siostra Faustyna widziała, co dokonuje się w chwili śmierci, jak wielka jest walka o duszę każdego człowieka i sąd nad jego życiem. Była m.in. przy konaniu marszałka Józefa Piłsudskiego i widziała sąd nad nim: Ujrzałam pewną duszę, która się rozłączała od ciała w strasznych mękach – zapisała w „Dzienniczku”. – O Jezu, kiedy to mam pisać, drżę cała na widok okropności, które świadczą przeciw niemu… Widziałam, jak wychodziły z jakiejś otchłani błotnistej dusze małych dzieci i większych, jakie dziewięć lat; dusze te były wstrętne i obrzydliwe, podobne do najstraszniejszych potworów, do rozpadających się trupów, ale te trupy były żywe i głośno świadczyły przeciw duszy tej, którą widzę w skonaniu. A dusza, którą widzę w skonaniu, jest to dusza, która była pełna zaszczytów i oklasków światowych, a których końcem jest próżnia i grzech. Na koniec wyszła niewiasta, która trzymała jakoby w fartuchu łzy, i ta bardzo świadczyła przeciw niemu (Dz. 425). Gdy później spowiednik ks. Michał Sopoćko zapytał ją, czym zakończył się ten sąd, odpowiedziała: Zdaje się, miłosierdzie Boże za przyczyną Matki Boskiej zwyciężyło. Towarzyszenie śmierci marszałka Piłsudskiego utwierdziło ją w przekonaniu, że w godzinie śmierci wszyscy jesteśmy równi bez względu na to, kim kto był w ziemskim życiu, czy żył na salonach czy w nędznej chacie, bo w czasie śmierci każdy ujrzy wszystkie czyny swoje w całej nagości i nędzy, nie ginie z nich ani jeden, wiernie towarzyszyć nam będą na sąd Boży (Dz. 426).
Jezus nie tylko przynaglał Siostrę Faustynę do modlitwy za konających, w sposób mistyczny wprowadzał ją w tajemnicę śmierci, ale także dał jej narzędzie do świadczenia miłosierdzia wobec nich, a jest nim ufnie odmawiana Koronka do Miłosierdzia Bożego, z którą związał obietnice szczęśliwej i spokojnej śmierci, bez lęku i przerażenia. Mówił: Każdą duszę bronię w godzinie śmierci, jako swej chwały, która odmawiać będzie tę Koronkę albo przy konającym inni odmówią – jednak odpustu tego samego dostępują. Kiedy przy konającym odmawiają tę Koronkę, uśmierza się gniew Boży, a miłosierdzie niezgłębione ogarnia duszę, i poruszą się wnętrzności miłosierdzia Mojego, dla bolesnej męki Syna Mojego (Dz. 811). Podobną obietnicę dał Jezus tym, którzy czcić będą Jego obraz z podpisem: Jezu, ufam Tobie; czcić, czyli ufną modlitwę łączyć z uczynkami miłosierdzia wobec bliźnich: Obiecuję także, już tu na ziemi, zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi, a szczególnie w godzinę śmierci. Ja sam bronić ją będę jako swej chwały (Dz. 48). Siostra Faustyna nieraz miała okazję, by zobaczyć jak sprawdzają się Jezusowe obietnice, jak wielką moc ma ufna modlitwa i jak ogromną ulgę przynosi umierającym nawet tak prosty akt, jak choćby z wiarą pokropienie święconą wodą.
W naszych czasach niechętnie mówi się o śmierci, a jeszcze mniej o tym, by stworzyć jak najlepsze warunki odchodzącym z tego świata i zadbać o ich szczęśliwą i spokojną śmierć. Współczesna cywilizacja proponuje takie rozwiązania jak aborcja i eutanazja i to przewrotnie onazywa prawem człowieka i miłosierdziem wobec cierpiących. A przecież nie na tym polega prawdziwa miłość ani troska o konających. Współczesna cywilizacja – hołdująca wygodzie i przyjemności, uciekająca od tematu cierpienia i śmierci – w rzeczywistości jest cywilizacją śmierci fizycznej i duchowej. Mimo pomijania i przemilczania tego tematu, śmierć wcześniej czy później przychodzi na każdego. Na świecie w każdej chwili ktoś przekracza progi śmierci i decyduje o swej wieczności. Najczęściej śmierć zaskakuje, jest niespodziewana, dotyka nie tylko chorych i starych, ale także młodych i w pełni sił. W każdym dniu z powodu choroby, podeszłego wieku, wojen, katastrof, przemocy czy innych powodów odchodzą z tej ziemi dziesiątki tysięcy ludzi. Tylko z głodu co minutę umiera 11 osób, co 4,4 sekundy umiera na świecie dziecko do piątego roku życia (raport ONZ), a co 40 sekund ktoś na świecie popełnia samobójstwo.
Spieszą tym ludziom z pomocą osoby o wielkim sercu i z wyobraźnią miłosierdzia: rodzina, bliscy, lekarze, pielęgniarki i wolontariusze w hospicjach, którzy nie tylko myślą o uldze w cierpieniu, ale także troszczą się o zbawienie duszy umierających bliskich i pacjentów, modląc się i choćby wysyłając sms z ich imionami na numer 505 060 205. Ten sms automatycznie rozsyłany jest do osób, które w danym dniu i godzinie gotowi są towarzyszyć konającym modlitwą Koronki do Miłosierdzia Bożego. Takich osób jest wiele. Tylko w tym roku do dzieła „Koronki za konających” włączyli się ludzie z ponad 30 krajów świata i to tak odległych, jak USA, Indie, Burkina Faso, Mauritius, Kenia, Kongo, Uganda, Brazylia, Argentyna, Paragwaj, Kolumbia, Meksyk, Kanada czy mało chrześcijańskich, jak Turcja, Belgia, Czechy czy Norwegia. Z krajów europejskich najwięcej jest Polaków, Włochów, Hiszpanów i Francuzów. W tym dziele uczestniczą także ci, którzy nie mogąc czuwać o stałej porze, wspierają je finansowo.
Więcej o tym dziele na stronie: faustyna.pl i jej ośmiu wersjach językowych.
- M. Elżbieta Siepak ISMM
—————–
Tekst publikowany w 131 numerze „Orędzia Miłosierdzia”.